Szef w Spódnicy

Dlaczego każdy… powinien przeczytać „Niewidzialne kobiety” Caroline Criado Perez

Co łączy otwieracz do konserw, koszulkę XL, którą dostałam od firmy RedHat i książkę o kobietach? Pozornie nic. W rzeczywistości są one przejawem pewnego problemu. Jeśli ktoś jest leworęczny to doskonale wie, że taki otwieracz ze zdjęcia jest całkowicie dla niego nie do użycia. Jako osoba leworęczna pogodziłam się z tym, że otwieranie za jego pomocą jest dla mnie czynnością nie do opanowania (tak samo jak korzystanie z nożyczek, które są skonstruowane dla osób praworęcznych).

Z kolei, koszulkę Red Hata dostałam ją jako uczestniczka konferencji dla osób z tytułem certyfikowanego inżyniera Red Hata. Jak się można domyślić z rozmiarówki, organizatorzy przygotowali tylko koszulki męskie, czemu nawet się nie dziwię. W grupie 100 zaproszonych osób znalazły się tylko lub aż 2 kobiety. Być może na zasadzie skojarzenia, że inżynierowie Red Hat to w 98% mężczyźni, nikt nie pomyślał o wersji damskiej.

Obydwa przypadki pokazują jak często ulegamy, nawet nieświadomie, stereotypom. Przez wiele lat producenci otwieraczy pomijali osoby leworęczne (doświadczone osobiście) – albo nie mieli świadomości, że mamy inne potrzeby w zakresie otwierania puszek, albo nie byliśmy dla nich grupą docelową. W drugim przypadku, podejrzewam, że nikt, kto zamawiał koszulki, nie pokusił się o pogrupowanie osób według płci a z góry przyjął założenie, że inżynier Red Hat = mężczyzna. Na cóż, taki był wtedy klimat 🙂 Kobiet w IT było i jest mało, kobiet zajmujących się administracją systemów linuxowych jeszcze mniej, i tym bardziej kobiet z certyfikatem inżyniera Red Hata.

Co ma z tym wspólnego książka Niewidzialne kobiety?

Na książkę Caroline Perez trafiłam przypadkiem – szukając informacji na temat „praprzyczyn” małej liczby kobiet w IT. Z tej książki wziął się też artykuł o stereotypowym postrzeganiu zawodów STEM przez dzieci. Natomiast, gdy zaczęłam się w nią wgłębiać, okazało się, że istnieje coś takiego jak systemowa luka w danych dotycząca kobiet, o której wcześniej niestety niewiele wiedziałam.

Każdy informatyk, wie (lub powinien wiedzieć), że dane należy umieć segmentować i analizować. Jak pisze Janina Bąk na swoim blogu, statystycznie na spacerze człowiek i pies mają trzy nogi, ale w rzeczywistości, nie znajdziesz ani człowieka, ani psa z trzema nogami. W książce „Niewidzialne kobiety” Perez udowadnia, że w większości dziedzin życia, gromadzone dane nie uwzględniają w odpowiedni sposób kobiet a analiza tych danych często nie uwzględnia segmentacji danych pod względem płci. To ten sam przypadek, co produkowanie otwieraczy tylko dla praworęcznych lub zakładanie, że wszyscy specjaliści od komputerów to mężczyźni. Z jednej strony jest to sposób na upraszczanie sobie życia, z drugiej jednak to nie dostrzeganie potrzeb pewnych grup ludzi. W przypadku luki w danych, o której pisze w Perez to pomijanie potrzeb 50% ludności świata.

Do czego to może prowadzić? W przypadku braku segmentacji danych względem płci mamy do czynienia ze zjawiskiem polegającym na tym, że przy projektowaniu produktów, usług, infrastruktury publicznej, systemów podatkowych czy prowadzeniu badań dotyczących nowych leków, nie bierze się pod uwagę różnic występujących między płciami.

O ile jeszcze mogę założyć, że statystycznie (nie sprawdzałam) mężczyźni i kobiety korzystają z serwisów internetowych w podobny sposób i nawet jeśli zaprojektuję serwis nie uwzględniający różnic między płciami, to skutki uboczne mojej decyzji raczej będą niewielkie, o tyle, na przykład, w przypadku leków sprawa robi się zdecydowanie bardziej poważna.

Kobiety a zdrowie

Okazuje się, że analiza badań przedklinicznych od 2009 roku wykazała, że zdecydowana większość badań na gryzoniach była przeprowadzana tylko! na samcach. A tylko 1% badań przedkliniczych przedstawiał wyniki badań w oparciu o płcie. W analogiczny sposób kobiety są niedoreprezentowane w badaniach klinicznych. Absurd, biorąc pod uwagę różnice międzypłciowe objawiające się na poziomie budowy ciała, anatomii czy gospodarki hormonalnej. A żeby było jeszcze ciekawiej to nawet badania nad lekami kierowanymi tylko dla kobiet prowadzone są na …. mężczyznach. Tak było z lekiem reklamowanym jako „viagra dla kobiet”, który źle reagował z alkoholem u kobiet (inaczej wchłanianym niż u mężczyzn). W badaniach przedklinicznych brały udział prawie same samce gryzoni, w badaniach farmakologicznych 28 mężczyzn i 10 kobiet, a w w badaniach klinicznych, w którym ochotnikom podano lek i alkohol, wzięło udział 23 mężczyzn i aż 2 kobiety! W badaniach leku skierowanego tylko do kobiet! (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4918870/)

Takich case’ów wynikających z braku danych posegregowanych według kryterium płci autorka przytacza znacznie więcej. Dotyczy to zawałów serca, chorób typowych dla kobiet, chorób autoimmunologicznych, wpływu niektórych leków na kobiety ciężarne, reakcji na szczepionki, depresji i wielu innych. Skutkiem tego są leki niedostosowane do organizmów kobiet, leki niedziałające, leki powodujące poważne skutki uboczne lub zagrażające życiu kobiet. Oddzielnym tematem jest marnotrawienie środków finansowych na badania leków, które mogą nie działać dla połowy populacji. Albo… zaprzestanie badań nad lekami, które były nieskuteczne dla mężczyzn, ale nikt ich nie przebadał pod kątem skuteczności dla kobiet. W połączeniu z faktem, że badania nad zdrowiem kobiet stanowią tylko 4% całkowitego finansowania badań zdrowotnych, widać jak zdrowie kobiet jest, z braku lepszego słowa, „niedocenione”.

Jak wcześniej wspomniałam, zdrowie to nie jedyny obszar życia, który omawia Perez w „Niewidzialnych kobietach” i w którym kobiety nie są brane pod uwagę w wystarczający sposób. Podobnie jest w kwestii bezpieczeństwa. Perez analizując ten temat wskazuje, że Unia Europejska wymaga przeprowadzenia testów zderzeniowych, w których musi być użyty manekin męski reprezentujący medianę. Manekin żeński, w postaci pomniejszonej wersji manekinu męskiego, testowany jest tylko na fotelu pasażera. No cóż, wygląda na to, że według UE, kobiety nie prowadzą samochodów i są tylko ich pasażerkami. Nie mówiąc już o tym, że siadając za kierownicą jakiegokolwiek samochodu większość kobiet przestawia fotel i dostosowuje jego położenie względem kierownicy do własnej, mniejszej sylwetki. Jakim więc cudem testy na manekinie męskim, dla którego nie trzeba wykonywać takich operacji, mają być wiarygodne dla kobiet?

Mam nadzieję, że powyższe przykłady pokazują, jakie skutki może mieć systemowe pomijanie kobiet w danych. Kwestie zdrowia i bezpieczeństwa kobiet, o których piszę powyżej, osobiście „przeraziły” mnie najbardziej bo konsekwencje są też najpoważniejsze. Ale w książce roi się od podobnych przykładów nie tylko w ochronie zdrowia. Perez analizuje także system edukacji, podatkowy, zarządzanie, zatrudnianie, usługi i infrastrukturę publiczną czy nawet w historię. Wszystkie przypadki przez nią omawiane są bardzo dobrze udokumentowane z odniesieniem do literatury, także każdy sam może sprawdzić, czy to, o czym pisze autorka nie jest fake news’em. A wnioski z tej książki pozostawiam każdemu do wyciągnięcia.