Szef w Spódnicy

Jak nie prowadzić firmy #6: Podsumowanie roku 2021 w Qtravel, czyli od przybytku głowa nie boli, ale …

Co prawda mamy już prawie połowę lutego 2022 roku, ale myślę, że na podsumowanie poprzedniego nie jest jeszcze za późno. Z pewnością rok 2021 to był ponownie rok wyzwań, niepewności i niepokoju, co nam przyniosą kolejne miesiące w związku z ciągle trwającą pandemią koronawirusa. Z drugiej strony to był też pierwszy pełny rok, w którym pracowaliśmy bardzo mocno nad naszymi nowymi projektami pod szyldem Qtravel.ai. Zakończyliśmy go z kilkoma sukcesami na koncie, ale też zaliczyliśmy kilka „wewnętrznych” porażek, gdyż nie wszystko, co zaplanowaliśmy udało się nam zrealizować 😔.

Kolejny rok z pandemią w turystyce

Tak jak pisałam w podsumowaniu 2021 roku, końcówka 2020 roku i początek 2021 roku, nie należał do najprzyjemniejszych dla branży turystycznej. Jak większość firm z tej branży, w rok 2021 weszliśmy z dużymi stratami na sprzedaży ( i nie ważne było, czy byłeś dużym globalnym graczem jak Booking.com, czy malutkim agentem turystycznym – dotknęło nas to wszystkich). Wiedzieliśmy, że będzie nas czekać odrabianie strat z 2020 roku ale niestety początek roku też nie zapowiadał się różowo, gdyż za chwilę (przełom marca/kwietnia) miała się pojawić kolejna fala zakażeń koronawirusem.

W Polsce, firmy turystyczne, aby przetrwać, musiały otrzymywać wsparcie od państwa w postaci kolejnych tarcz antykryzysowych, których było tyle, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Niestety dla Qtravel z większości z nich nie mogliśmy skorzystać (oprócz tarczy PFR), gdyż mieliśmy nie to główne PKD co trzeba – zamiast turystycznego, informatyczne. I nie ważne, że nasza główna działalność dotyczyła sprzedaży wycieczek zorganizowanych. A w międzyczasie realizowaliśmy 2 projekty B+R, które wymagały od nas zapewnienia wkładu własnego, o który było trudno w sytuacji nie zarabiania na podstawowej działalności.

Po dość nieciekawym początku roku (obroty w pierwszym kwartale 2022 roku to tylko 35% obrotów z tego samego okresu w 2019 roku – ostatnim roku przed pandemią), w kolejnych miesiącach zainteresowanie wyjazdami turystycznymi zaczęło się odradzać, na co z pewnością pozytywnie wpłynęło wprowadzenie szczepień i paszportów covidowych. A w wakacje powróciliśmy do poziomu sprzedaży wycieczek sprzed covid – Q3 2022 stanowił już aż 90% sprzedaży z analogicznego okresu w 2019 roku. Niemniej jednak końcówka roku (listopad – grudzień) ponownie była gorsza do czasów sprzed pandemii, na co z pewnością miała wpływ, kolejna, 4 fala koronawirusa i szerzący się na świecie nowy wariant Omikron. Ponownie więc doświadczaliśmy sytuacji jak na rollercoasterze, ale tym razem był on zdecydowanie mniejszy niż w 2020 roku. Dla porównania, możemy zobaczyć jak wyglądał i będzie wygladać globalny rynek turystyczny w latach 2017-2025 pod względem przychodów w różnych segmentach (wycieczki zorganizowane, hotele, apartamenty wakacyjne, rejsy) na wykresie poniżej.

Przychody światowego rynku podróży i turystyki w latach 2017-2025 według segmentów (wycieczki zorganizowane, hotele, apartamenty wakacyjne, rejsy (w mln USD), Statista, 25.05.2021

Było więc ciężko, zwłaszcza w pierwszych miesiącach roku. A dla mnie jako szefa firmy, który musiał zapewnić płynność finansową spółki i projektów B+R, o których będzie później, no i przede wszystkim wynagrodzenia dla pracowników, było ogromnym wyzwaniem pogodzenie tego wszystkiego w taki sposób, aby firma mogła cały czas bezproblemowo funkcjonować. Mówi się, że cash is the king i rzeczywiście nie ma w tym przesady. Wszystkie plany i rozwój firmy nie ma znaczenia, jeśli nie wiesz, czy jutro będziesz mógł sprzedawać swoje usługi (bo lockdown, kwarantanny, obostrzenia, itp.) a tym samym, czy będziesz mieć z tego tytułu gotówkę na firmowym rachunku bankowym.

Nowa strategia spółki

Pandemia pandemią, ale żeby przetrwać trzeba się rozwijać. Pisałam już o tym w poście, dlaczego zrobiliśmy pivot i uruchomiliśmy Qtravel.ai, więc tylko krótko przypomnę, że postawiliśmy w spółce na nową markę i produkt w postaci usługi wyszukiwania w formule SaaS dla branży turystycznej. W tych trudnych czasach pandemicznych dało nam to solidnego „kopa”, aby przemyśleć czym tak naprawdę chcemy się zajmować, w czym jesteśmy dobrzy i w czym widzimy potencjał. Dzięki uruchomieniu strony Qtravel.ai o naszej usłudze Travel Search as a Service mogliśmy w końcu zaistnieć z naszym produktem w internecie (z czym jak pisałam w w.w. poście mieliśmy kiedyś problem). A to z kolei pozwoliło zaaplikować nam do uznanego konkursu w branży turystycznej Phocuswright Europe 2021, mającego na celu promowanie innowacji i innowatorów w sektorze TravelTech. Wygrać nie wygraliśmy, ale całe to doświadczenie dało nam i mi osobiście bardzo dużo:

  • zweryfikowaliśmy przed specjalistami w branży nasz pomysł, który, skoro się zakwalifikowaliśmy do samego konkursu, musiał zyskać uznanie,
  • stworzyliśmy pitch-decka – podobnego do tego, którego oczekują od startupów fundusze VC, gdyż wymagali tego od nas organizatorzy konkursu,
  • nauczyliśmy się opowiadać o naszym produkcie, a ja osobiście, po angielsku i przed kamerą! (jeśli chodzi o wychodzenie ze strefy komfortu, to było najlepsze ćwiczenie ever),
  • zaistnieliśmy w branży TravelTech w skali międzynarodowej, a nie tylko na naszym polskim podwórku.

Czy było warto? Do tej pory byłam sceptyczna w stosunku do takich konkursów,, których jest sporo, czy to lokalnie w Polsce, czy gdzieś bardziej globalnie. Wydawało mi się, że często jest to gra niewarta świeczki, bo przygotowania do nich zajmują dużo czasu, a korzyści są niewielkie. Oczywiście konkurs konkursowi nie równy i w niektórych warto wziąć udział, bo mają renomę międzynarodową, networking czy konkretne korzyści finansowe. My do tej pory w Qtravel zbyt często (chyba tylko raz) z tej ścieżki nie korzystaliśmy. Ale konkurs Phocuswright przekonał mnie, że czasami warto – nawet tylko po to, aby zweryfikować swój pomysł u ekspertów i zobaczyć czy on „chwyta”.

Udział w konkursie Phocuswright był więc z pewnością naszym sukcesem. Zwłaszcza, że jego uczestnikami na przestrzeni lat były zarówno startupy, jak i uznane marki turystyczne: Kiwi.com, Airhelp.com, CloudBeds.com, Hipmunk.com (przejęty przez SAP Concur) czy Amadeus (wiodący dostawca usług GDS dla branży travel).

Projekty badawczo-rozwojowe

Pisząc o tym, co się działo w Qtravel.ai w 2021 roku nie mogę nie wspomnieć o naszych projektach badawczych realizowanych w ramach programu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju „Szybka Ścieżka”. Jeśli ktoś nigdy nie miał do czynienia z projektami unijnymi, to z pewnością nie wie, że oprócz korzyści (finansowych) niosą one też wiele wyzwań natury organizacyjno-formalnej. Nie będę w tym miejscu o nich opowiadać, ale z pewnością kiedyś opiszę, jak w rzeczywistości wygląda realizacja takiego projektu. Nam się trafiły w tym samym czasie 2!! granty, i nie „zwykłe” projekty, ale badawczo-rozwojowe, które rządzą się dodatkowymi prawami – na przykład musisz wykazywać się spełnianiem kolejnych, bardzo „naukowo” określonych, kamieni milowych projektu (jak ich nie spełnisz, to zgodnie z warunkami grantu, nie możesz dalej realizować projektu). Nałóżmy na to pandemię i problemy branży turystycznej z niej wynikające a przepis na katastrofę jest gotowy ;-).

Z jednej strony, dzięki tym projektom (zainteresowanych, o czym one są odsyłam na naszą stronę Qtravel.ai) dokonaliśmy ogromnego skoku technologicznego w firmie. Nie sądzę, aby był on możliwy bez wsparcia NCBiR – nakład środków finansowych i dostęp do specjalistów najwyższej klasy w zakresie sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego, rozumienia języka naturalnego czy big data byłby poza naszym zasięgiem i zasięgiem większości startupów rozwijających się organicznie (bez inwestorów VC). Z drugiej strony okazało się (dla mnie w szczególności), że od przybytku głowa nie boli…, ale co za dużo, to nie zdrowo. Nie żebym wolała realizować jeden projekt, ale czasami marzyłam o tym, żeby choć przez chwilę od któregoś z nich odpocząć – w zależności, który dał mi bardziej popalić w danej chwili ;-).

Na serio, to zderzyliśmy się z tym, że większość z nas (oprócz jednej osoby), w tym ja, nie mieliśmy żadnego doświadczenia w realizacji projektów badawczych. To, co odróżnia projekty b+r od pozostałych, to duża niepewność wyniku, zwłaszcza, że tematy, w których się poruszamy, dotyczą zagadnień do tej pory nie eksploatowanych w dziedzinie turystyki (np.: wyszukiwanie w języku naturalnym). Wyzwaniem, jak w większości projektów związanych z AI, było też zapewnienie odpowiedniego wolumenu danych, w naszym przypadku tekstów turystycznych, na których moglibyśmy trenować nasze algorytmy NLP/NLU czy danych okołoturystycznych (np.: danych o aktualnych nieprzewidywalnych zagrożeniach – politycznych, naturalnych czy zdrowotnych – które w oczywisty sposób mogą wpływać na turystykę).

Okazało się także, że nie do końca prawidłowo oszacowaliśmy nakład pracy w poszczególnych etapach projektów. To co na papierze wydawało się proste, w rzeczywistości okazywało się czasochłonne i wymagało zdecydowanie więcej zasobów osobowych i czasu niż zakładaliśmy (na przykład szukanie w sieci źródeł danych, z których moglibyśmy bez problemu korzystać). Biorąc pod uwagę, że projekty „Szybkiej Ścieżki” z NCBIR mają ściśle określone ramy (czasowe i kadrowe), musieliśmy nieźle się gimnastykować, żeby z takimi wyzwaniami sobie poradzić.

Najtrudniejsze w tym, co trudne 😉

Rok 2021 był rokiem wyzwań i szukania właściwej ścieżki budowy nowej marki w firmie. Z perspektywy czasu, widzę, że próbowaliśmy w ograniczonym czasie i z ograniczonymi zasobami, a także z góry narzuconymi harmonogramami (projekty NCBIR), złapać „kilka srok za jeden ogon”. Nie mogło się to jednak udać, choć robiliśmy wszystko, żeby tak się stało. Niemniej jednak chcieliśmy w tym jednym roku zmieścić zbyt wiele rzeczy:

A każda z tych powyższych rzeczy, wydawała się nam równie ważna i pilna. W konsekwencji doprowadziliśmy do sytuacji, w której stworzyliśmy sobie kilkanaście równorzędnych celów i w zależności od potrzeby zajmowaliśmy się tym, który w danej chwili bardziej „grzał”. Jak można się domyślać, nie zrealizowaliśmy wielu z nich. A przecież już same projekty B+R są wyzwaniem i mogłyby spokojnie wystarczyć jako cele do realizacji na 2021. W dodatku nie pomogły w tym żadne OKR, które próbowaliśmy wprowadzać. Teoria teorią, ale gdy liczba dużych celów, które sobie stawiasz nie jest dostosowana do liczebności i możliwości zespołu (i nie chodzi o to, że teoretycznie spełnienie 70% – 80% danego OKR to jest już sukcesem), to nawet pięknie zdefiniowane OKR nie pomogą.

Był to jeden z najważniejszych wniosków z mojego osobistego rachunku sumienia na koniec roku. „Najtrudniejsze w tym co trudne”, było przyznanie się przed samą sobą, że nie mam w firmie nieograniczonych zasobów, że nie wszystko da się zrobić naraz, że pojawiają się czasem tematy nie przewidziane, i że jest czas siania oraz czas żniw. Oczywiście przez ten cały czas poprawialiśmy procesy, zarządzanie zespołami i projektami, sposób korzystania z metodyk Scrum i Agile. Ale to nie zmieniło faktu, że wrzuciliśmy sobie na barki zbyt dużo. Rok 2021 należało potraktować jako rok, w którym budujemy fundamenty naszych rozwiązań, skupić się na tym co musimy zrobić ze względu na zobowiązania zewnętrzne (NCBIR) i ewentualnie zaplanować jeden, dodatkowy „duży” OKR. Być może wtedy nie musielibyśmy mówić o porażkach a sam zespół miałby większy komfort pracy.

Zdrowie fizyczne i psychiczne

Jednym z efektów zbyt ambitnego planowania i brania na siebie zbyt dużej liczby tematów, jest coś, o czym się zbyt rzadko wspomina – negatywny wpływ takiego trybu pracy zarówno na zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. Jeśli ciągle gonisz, ciągle jesteś w niedoczasie, ciągle myślisz, że znowu z czymś się nie wyrobiłaś/wyrobiłeś – to nie jest dobrze. A ten rok pod wieloma względami tak właśnie wyglądał.

Choć osobiście uważam, że jestem dość odporna na wszelkie nieprzewidywalne i kryzysowe sytuacje, dzięki mojemu wieloletniemu doświadczeniu w pracy administratora IT, to oprócz zbyt dużej liczby tematów do ogarnięcia, 2 lata pandemii koronawirusa, zmieniające się z tego powodu otoczenie gospodarcze, niepewność co do tego jak będzie wyglądać kolejny miesiąc w turystyce, a potem jeszcze niepewność co przyniesienie Polski Ład, spowodowały, że odczułam ten rok zarówno pod względem fizycznym (ciągłe zmęczenie organizmu), jak i psychicznym (mój mózg nawet nie chcąc, ciągle był pracy, ciągle pracował na wysokich obrotach i trudno było go z takiego trybu „wyłączyć”).

Dlatego na ten rok mam plan, aby nad tym popracować 🙂 Nie mam nawet na myśli słynnego work-life balance, bo przy prowadzeniu własnej firmy jest to według mnie mało realne, ale znalezienie rozwiązania (nie, uprawianie sportów typu bieganie, nie wchodzi w rachubę), które pozwoli mi skutecznie odcinać się od pracy i ładować w tym czasie akumulatory. Czy mi się to uda? Na to poczekamy do podsumowania 2022 roku 😉